Lao Che łódzkim "Dzieciom" w Bedroomie

  • 19 April, 2015
  • Michał Balcer

Bilety na tegoroczne koncerty Lao Che rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Biorąc pod uwagę ten fakt nie byłem kompletnie zaskoczony, tym co zobaczyłem przed łódzkim klubem Bedroom - kolejka na występ płockiej kapeli jeszcze o godzinie 20 ciągnęła się na kilkadziesiąt metrów. W sumie nie ma się czemu dziwić - o ich najnowszym albumie "Dzieciom" tak krytycy, jak i fani wypowiadają się w samych superlatywach, a sami Lao Che zawsze genialnie wypadają na żywo.  

Koncert rozpoczął się z 45 minutowym opóźnieniem, wszak trzeba było poczekać aż wszyscy zameldują się w klubie przy ulicy Moniuszki. Show otworzył "Dżin". W Bedroomie wysłuchaliśmy wszystkich kawałków z "Dzieciom". Obserwując reakcje publiczności, utwierdziłem się w przekonaniu, że płyta naprawdę spodobała się fanom, którzy znali już wszystkie teksty utworów na pamięć i świetnie się przy nich bawili. W wersji live wrażenie robi nawet "Errata", która według mnie jest najsłabszą piosenką na nowym krążku. Ale ten pozytywny jej odbiór to po części zasługa Mariusza Densta, który ubarwił ją swoim spektakularnym tańcem.

Zobacz zdjęcia z koncertu

Z tego premierowego zestawu kompozycji, według mnie, zdecydowanie najlepiej wypadły: "Wojenka", "Tu" oraz "Z Kamerą Wśród Zwierząt Buszujących W Sieci". Mają one szanse, aby na kilka kolejnych lat stać się koncertowymi pewniakami. Chociaż z Lao Che nigdy nic nie wiadomo - żonglują swoimi numerami i z setlist wypadło już kilka takich utworów, których bym się zupełnie nie spodziewał. 

Lao Che wykonali także kilka starszych numerów. Absolutny entuzjazm audytorium wzbudziły: "Dym" (zaśpiewane w praktyce przez fanów), hiphopowe "Jestem Psem" (uzupełnione "Barem Pod Zdechłym Psem") i co zrozumiałe "Hydropiekłowstąpienie". Rozczarowaniem, a właściwie niedosytem jest za to na pewno brak "Bóg Zapłać" i "Zombi!". 

Koncert Lao Che w Bedromie był absolutną ucztą dla ducha i ciała. Poetyckie teksty i ekspresyjny wokal Spiętego sprawiają, że mamy do czynienia z ogromnym ładunkiem emocjonalnym i materiałem do przemyśleń, który każdy powinien przetrawić na swój sposób. Z drugiej z kolei jest zawsze kilka piosenek, które służą po prostu dobrej zabawie. Do tego eklektyzm muzyczny i mnogość gatunków powodują, że na tych występach nigdy nie jest nudno. I nieważne czy Lao Che grają sami czy też trasę z Pink Freud. W przypadku Lao Che nie ma mowy o jakiejkolwiek rutynie. Dziś płocka grupa to absolutna nadwiślańska czołówka i perfekcyjnie działająca maszyna koncertowa!


Lao Che łódzkim "Dzieciom" w Bedroomie" data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia